Zbrodnia z zazdrości? Poznań: Mężczyzna zastrzelił innego, potem odebrał sobie życie
"W niedzielę 30-letni Mikołaj B. w centrum Poznania zastrzelił 29-letniego Konrada D. – na oczach świadków oraz jego partnerki. Jak opisuje policja, B. wyjął broń (model Glock) i oddał dwa strzały. Zabił na miejscu" – opisuje Wirtualna Polska. W mediach pojawiają się nieoficjalne informacje o tym, że sprawca to były partner kobiety. Niewykluczone, że motywem były sprawy sercowe, jednak szczegóły dramatu ma wyjaśnić śledztwo. Śledztwo w tej sprawie prowadzi Prokuratura Rejonowa Poznań-Stare Miasto.
Zbrodnia z zazdrości?
"To młoda kobieta miała być niespełnioną miłością napastnika, Mikołaja B. Jak mówili nam znajomi osób uczestniczących w tej tragedii, morderca nie spotykał się z dziewczyną od półtora roku. 7 lipca Julia H. zaręczyła się z Konradem D." – czytamy na portalu Interia. Serwis podaje, kim była ofiara, czyli Konrad D.: "Konrad D. był aktywny społecznie i publicznie, pracował w Filharmonii Łódzkiej. Prosił, żeby nazywać go Kordianem, tak też występował w mediach. Mieszkał w Łodzi, a pochodził z okolic Koszalina. Przed laty zaangażowany w działalność Kongresu Nowej Prawicy Janusza Korwin-Mikkego". Działał w Stowarzyszeniu Niskie Składki.
– Aktualnie policjanci i prokuratorzy będą uczestniczyć w sekcji zwłok, która odbędzie się we wtorek. Zbieramy cały czas materiały dowodowe, które pozwolą uzupełnić informacje – mówi mł. insp. Andrzej Borowiak. Policjant zaznacza, że "obecnie jednym z najbardziej wiarygodnych i prawdopodobnych motywów jest zawód miłosny".
Problemy z prawem sprawcy
Mikołaj B., co potwierdziła policja, miał broń i pozwolenie na jej posiadanie. Jednak jak wynika z informacji Wirtualnej Polski, już rok temu był bliski utraty uprawnień. "W marcu 2022 roku Komenda Wojewódzka Policji odebrała mu broń i cofnęła pozwolenie na jej posiadane. Miało to związek ze zgłoszeniem, które dotarło do policjantów, na temat stanu zdrowia B." – czytamy. Broni nie stracił na długo. Odwołał się bowiem od tych decyzji i stanął przed komisją lekarską. Ta orzekła brak przeciwwskazań, a policja musiała oddać broń.
"Mikołaj B. także obracał się w środowisku związanym z Januszem Korwin-Mikkem. W 2015 r. startował nawet w wyborach do Sejmu jako reprezentant partii KORWiN" – opisuje Interia.